
Brytyjczycy coraz częściej ograniczają wydatki, które nie są dla nich niezbędne
Według najnowszych badań Brytyjczycy ograniczają wydatki na tzw. non-essentials. Oznacza to cięcia wydatków, które nie są dla nich niezbędne. Szczególnie dotyczy to obszaru stołowania się poza domem. Do łask powracają tańsze domowe posiłki.
Według badań przeprowadzonych przez KPMG ponad połowa konsumentów w UK postanowiła ograniczyć wydatki na produkty i usługi non-essentials. Niemal dwie trzecie ankietowanych deklaruje, że zmniejszyło kwotę, którą dotychczas wydawało na jedzenie poza domem. Aż 49 proc. ankietowanych powiedziało, że zamierza wydać mniej na rzeczy i usługi, które nie są im niezbędne do życia. 30 proc. ankietowanych zmuszonych będzie sięgnąć po oszczędności, aby pokryć niektóre z bieżących wydatków. Wszystko to jest wynikiem zakończenia rządowego programu wsparcia do wysokich rachunków. Od kwietnia pomoc w wysokości 67 funtów otrzymywać będą wyłącznie najbiedniejsze rodziny.
Ograniczenie wydatków przez Brytyjczyków z pewnością odbije się na sytuacji finansowej wielu sklepów i restauracji. Te z kolei nadal walczą, aby wyjść z kryzysu będącego następstwem pandemii i lockdownu. Małym firmom handlowym i niewielkim pensjonatom już grozi widmo bankructwa z powodu rosnących kosztów energii elektrycznej i gazu.
Respondenci biorących udział w badaniu KPMG przyznali, że ich sposobami na oszczędności są: wybieranie tańszych sprzedawców detalicznych, kupowanie w supermarketach produktów marki własnej lub przecenionych oraz kupowanie mniejszej ilości artykułów spożywczych i gospodarstwa domowego. 11 proc. osób biorących udział w ankiecie przyznało, że częściej zadłuża się, aby pokryć codzienne wydatki.
Dołącz do dyskusji: